środa, 25 września 2013

Skarby z szafy

Często zapomina się o wielu rzeczach schowanych w szafkach. Niektóre rzeczy nabierają wartości dopiero po latach i dopiero wtedy zaczynamy je doceniać. Nie oznacza to jednak, że należy gromadzić zbyt wiele rzeczy. Niemniej czasem zapomniane przedmioty mogą poprawić humor tak jak zareklamowana poniżej książka ;)
Zwracam uwagę na datę wydania!


piątek, 13 września 2013

Góra Markowca

Wspominając o Rumi nie wypada pomijać dość burzliwego okresu jakim był marzec 1945 roku i wyzwalanie Trójmiasta przez Armię Czerwoną. Bardzo ważnym elementem niemieckiej obrony bazy Kriegsmarine w Gdyni była Góra Markowca. Zalety tego miejsca można podziwiać do dzisiaj, mimo częściowego zalesienia. Pozycja kontrolowała zarówno dolinę Zagórskiej Strugi jak i Chylonki.

Poranna mgła odchodząca w stronę Gdyni
Niemcy już w trakcie wojny wybudowali tutaj baterię przeciwlotniczą z 4 armatami kalibru 105 mm, poczwórnym działkiem 20 mm, radarem oraz dalmierzem wraz ze schronem.


Schron na stanowisko dalmierza

Od 12 marca 1945 roku obrona niemiecka stawiała skuteczny opór Rosjanom. Wojska Armii Czerwonej poniosły tutaj dotkliwe straty. 27 marca w wyniku przegrupowania obrony i wycofania na Kępę Oksywską pozycja została opuszczona.

Do naszych czasów przetrwało wiele śladów po wspomnianej baterii. Zachował się schron stanowiska dalmierza, podstawy pod armaty 105 mm (z wystającymi śrubami) i  sporo okopów. Miejsce warto jest odwiedzić nie tylko ze względu na wartość historyczną, ale też widoki. Przypadkiem można tez trafić na jakąś imprezę.

Źródło oraz dalsze informacje: http://fortyfikacje.eksploracja.pl/fr_markowiec.htm

wtorek, 10 września 2013

Bąkowski Młyn

To miały być tylko dodatkowe kilometry na wielokrotnie przemierzanej drodze, ale jak to zwykle bywa atrakcje przerosły oczekiwania. A mowa tutaj o niepozornie wyglądającej na mapie miejscowości Bąkowski Młyn, która jest sobie ukryta w lesie na granicy Borów Tucholskich. Niby nieciekawa, ale już sama nazwa zainteresuje niejedną osobę, a jeżeli doda się do tego kilka kilometrów do najbliższej miejscowości i tylko jedna asfaltowa droga dojazdowa, żeby nie było - więcej na niej łat niż oryginalnego asfaltu, to miejsce takie ma potencjał. Jeden widok potrafi wynagrodzić nadrobione kilometry.