wtorek, 30 września 2014

Gdzieś na Kaszubach - Juszki

Historia Juszek rozpoczyna się już w średniowieczu. Wioska od samego początku była położona z dala od większych miejscowości. Jak podaje "Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego..." z początku XIX wieku. najbliższa szkoła była oddalona o 3,5 km (w Wąglikowicach), a kościół parafialny w Kościerzynie o 7,5 km. Dodanie do tego ziemi niskiej klasy powoduje, że wioska nie doświadczała większej rozbudowy. Za czasów pruskich, w 1889 roku,  wybudowano w niej szkołę. Brak dobrych dróg spowodował, że zachowała się w niej tradycyjna zabudowa. Wioska rozkwitła za czasów PRL, kiedy to stała się miejscowością letniskową, jednak nadal tylko dla nielicznych. Dzisiaj można dojechać do Juszek drogą asfaltową, jednak kończy się ona tuż przed miejscowością.

Juszki na mapie z początku XIX wieku

Jedna z ładniejszych zagród


niedziela, 28 września 2014

Raz na kilkadziesiąt lat

Zaplanowanie zobaczenia czegoś unikalnego, historycznego, dziejącego się raz na kilkadziesiąt lat, nie jest łatwym zadaniem. Tym razem było inaczej...

Historia Elektrowni Gródek zaczyna się jeszcze przed I wojną światową, kiedy to w 1912 roku Prusacy opracowują plan budowy elektrowni wodnej. W wyniku wybuchu wojny, prace są prowadzone w ograniczonym zakresie i zamiast zakończenia prac po 3 latach, w latach 1915-1919 realizowana jest tylko część planów. Po wojnie tereny te przypadły Polsce i wznowiono budowę elektrowni, jednak także ograniczając prace z powodu trudnej sytuacji ekonomicznej. Elektrownię uruchomiono 24 kwietnia 1924 roku. W pierwszych latach działania zapotrzebowanie na energię elektryczną było dość niskie, brakowało tez odpowiedniej infrastruktury. W Gródku powstał zakład produkujący elementy sieci przesyłowej oraz elektryczne AGD m.in. kuchenki i żelazka. Osobą godną wspomnienia jest inż. Alfons Hoffmann, który był kierownikiem budowy i dyrektorem zakładu w Gródku. W 1928 roku w wyniku wygrania przetargu na dostawy energii do Gdyni wybudowano odpowiednią linię przesyłową do portu. W wyniku rosnącego zapotrzebowania na energię elektryczną rozpoczęto budowę drugiej elektrowni w Żurze.

Wracając jednak do meritum, w tym roku zaplanowano remont kanału elektrowni w Gródku. Z tego powodu zatrzymano elektrownię, zamknięto i opróżniono wspomniany kanał. Woda została puszczona starym korytem Wdy, które miejscami wykorzystywane było jako łąki, gdzie indziej nieco zarosło drzewami, a ogólnie było starorzeczem. Takie wydarzenia odbywają się raz na kilkadziesiąt lat.

Remontowany kanał elektrowni

Jeszcze kilka tygodni temu tutaj było sucho - zapora alektrowni

Nowe-stare koryto Wdy

czwartek, 25 września 2014

Długi Targ 1/7 - socreal też może być piękny

O tym, że wnętrze budynku może być bardziej atrakcyjne niż jego wygląd zewnętrzny można się przekonać w wielu miejscach. Długi Targ 1/7 w Gdańsku jest zaskakującym przykładem potwierdzającym tę regułę.

Cała historia zaczyna się pod koniec wojny, na przełomie marca-kwietnia 1945 roku, kiedy to Śródmieście ulega ogromnym zniszczeniom. Po wojnie po wielu perypetiach zdecydowano się w końcu na odbudowę zachowując jej pierwotny styl. W trakcie odbudowy korzystano ze zdjęć, szkiców i obrazów. Największą wagę przykładano do budynków reprezentacyjnych takich jak np. ratusz, Dwór Artusa, bramy, Złota Kamienica, które dodatkowo posiadały dobrą dokumentację. Inne przy ważniejszych ulicach otrzymały tylko stylizujące fasady. Doskonale to widać po oknach umiejscowionych na równej wysokości w sąsiadujących "kamieniczkach", oryginalnie kamienice miały stropy na różnych wysokościach i okna także. Niemniej dobrze, ze dokonano chociaż takiej odbudowy, bo Gdańskowi groziło Śródmieście zapełnione socrealistycznymi gmaszyskami.

Wracając jednak do Długiego Targu 1/7 były to kamienice, w których spędzali czas władcy Polski podczas pobytu w Gdańsku. Inwestorem na wspomnianej działce były Polskie Zakłady Zbożowe, który postanowił wybudować tam biurowiec. Architekt Władysław Czerny zaprojektował budynek z socrealistycznym wnętrzem i stylizującą fasadą. Kute żyrandole są autorstwa Stanisława Holca. Wnętrze wygląda gustownie, głównie dzięki nie zeszpeceniu go w późniejszych latach.




Bibliografia:
"Gdańsk - miasto zabytek", materiały Nadbałtyckiego Centrum Kultury, 2012

wtorek, 23 września 2014

Grzybnickie kręgi i bruki

W jednym z poprzednich postów opisywałem już cmentarzysko w Leśnie. Teraz miałem okazje zobaczyć inne cmentarzysko, tym razem w Grzybnicy pod Koszalinem.

Cmentarzysko pochodzi z I-III wieku n.e. i jest powiązane z Gotami przybyłymi ze Skandynawii. Odkryto tutaj 101 grobów. Zachowało się kilka efektownych kręgów kamiennych oraz interesujące bruki, które niejako "zastępowały kurhany". Na miejscu odkopano tez kilka stosów całopalnych, ponieważ w tamtym okresie także kremowano zwłoki. Na cmentarzysku znaleziono także groby szkieletowe oraz bliżej nieokreślone miejsca kultu. Będąc w tamtych okolicach nie można przegapić takiej archeologicznej perełki.

Koliste bruki odpowiadające kurhanom zbudowanym z ziemi i kamieni

Krąg III, w którym odnaleziono grób szkieletowy


Krąg I, jeden z dwóch największych, z odkrytymi stosami ciałopalnymi oraz grobami

Krąg II

niedziela, 21 września 2014

Głaz Trygław

Miejscowość Tychowo na mapie topograficznej, a taką miałem wtedy w ręku, wygląda dość niepozornie. Widać że może tam być starsza zabudowa, widać jakiś kościółek, ale przed miejscowością dowiedziałem się o tajemniczym głazie Trygław.

Głaz okazał się ogromny, podobno jeden z największych głazów narzutowych w Polsce. Znajdował się na środku cmentarza i to przypomniało mi o pewnej tendencji z historii obrządków pogańskich i adaptowania świąt, miejsc kultu przez chrześcijaństwo. Podobnie historia się miała w przypadku głazu imienia Trygława, czyli trzygłowego bóstwa czczonego na Pomorzu. Prawdopodobnie było to miejsce kultu, potem w XIX wieku postawiono drewniany krzyż z figurą ukrzyżowanego Chrystusa. Dodano także napis o umieszczeniu Trygława pod kamieniem przez Jezusa. Dodatkowo sam głaz znajduje się obecnie na terenie cmentarza.



piątek, 19 września 2014

Baza głowic jądrowych ZSRR - Podborsko

W jednym z poprzednich postów wspominałem o Brzeźnicy Kolonii, w której także składowano głowice jądrowe. Poprzednie schrony robiły wrażenie, ale to co zobaczyłem w Podborsku niemal zwalało z nóg. Umiejscowienie podobnie jak w Przypadku Brzeźnicy Kolonii było podyktowane pobliskim garnizonem Armii Czerwonej w Białogardzie.

Same schrony z Podborska przetrwały z różnymi perypetiami ataki złomiarzy, jednak większość wyposażenia w tym tego który można zwiedzać przetrwała w rewelacyjnym stanie. Tak na pierwszy rzut oka zachowało się lub zostało zrekonstruowane 2/3 oprzyrządowania z czego większość jest nadal sprawna. I tak na wstępie można było zobaczyć masywne wejście, działające suwnice, radzieckie napisy i prawie kompletną elektrykę (zrekonstruowana staraniem pasjonatów zajmujących się schronem). Dalej czekały na nas kolejne rarytasy, czyli pomieszczenia do składowania głowic, filtry, wszystkie drzwi, rozdzielnia prądu z panelem do zarządzania instalacjami oraz agregaty itp. Wszystko rewelacyjnie zachowane i większość sprawna. Całości dopełnił porządny opis oprowadzającego.

Podjechałem od strony lasu i przywitały mnie zamknięte drzwi, ale tym razem dopisało mi szczęście. W lewym górnym rogu widoczna wartownia z otworami strzelniczymi

środa, 17 września 2014

Senny Białogard

Często bywa tak, że jadąc do celu mija się po drodze z pozoru nieciekawe miejscowości. Tak tez było w przypadku Białogardu, który w sobotnie przedpołudnie okazał się dość senny i żyjący swoim rytmem. Samo miasto ma dość długą, bo ponad 700-letnią historię. W budynkach widać wyraźne wpływy niemieckie, ale to w końcu "ziemie odzyskane".

Na rynku opustoszałego  Starego Miasta


wtorek, 16 września 2014

Zaskakujący most

Planując kolejną wycieczkę natrafiłem na zaskakujące zdjęcia.. Był na nich przechylony most kolejowy. Mimo, że początkowo nie miał być na trasie wycieczki postanowiłem, że kiedyś muszę się tam wybrać. Okazało się że całkiem szybko.

Sam most jest na dawnej linii kolejowej Jastrowie-Złotów wybudowanej za czasów Pruskich. Podobno został częściowo wysadzony w 1945 roku, jednak można odnaleźć sprzeczne informacje na temat tego kto i kiedy to zrobił. Sam most jest dość dobrze zachowany.,wygląda rewelacyjnie i zdecydowanie warto go odwiedzić. Polecam przechadzkę na drugą stronę.

Sam most jest w całości, ale spadł z przyczółków i nieco sie przechylił
 

Nachylenie niespecjalnie przeszkadza w przejściu na druga stronę
 

niedziela, 14 września 2014

Brzeźnica Kolonia - atomowa historia

W czasach PRLu przetrzymywano u nas głowice jądrowe i tego nie da się zaprzeczyć. Na pewno składowano je w 3 miejscach: Brzeźnicy Koloni, Podborsku oraz Templewie. Ponadto było wiele miejsc gdzie przechowywano bomby z ładunkami nuklearnymi. Wracając jednak do baz gdzie składowano głowice, to były one budowane przez Polaków i wydano na nie fortunę. Teren na którym się znajdowały oficjalnie "należał" do państwa, jednak w rzeczywistości był pod kontrolą Armii Czerwonej. Obiekty były silnie strzeżone, sytuowano je w pobliżu większych garnizonów Armii Czerwonej.

Taka jednostka składała się z koszar dla oficerów/podoficerów oraz schronów, 2 na głowice oraz jednego przelotowego na sprzęt samojezdny. Schrony na głowice zostały wybudowane w taki sposób, aby w razie dalszego wybuchu nuklearnego nie uległy zniszczeniu. Fala uderzeniowa mogła je przesunąć (głowice były zakotwione na wózkach do podłogi), jednak miały się zachować w całości. Posiadały zapasowe systemy zasilania, filtry, podwójne wrota itp. W okolicach rozmieszonych było wiele ziemianek, podobno dla szeregowych żołnierzy, tylko kadra miała przywilej mieszkania w niedalekich koszarach.

Sam obiekt w Brzeźnicy Koloni jest dzisiaj schronem, ale dla nietoperzy. W środku został niemal kompletnie ogołocony przez złomiarzy. Jest on jednak ogólnodostępny i sama myśl o arsenale nuklearnym który był tutaj ukryty powinna robić na każdym odwiedzającym duże wrażenie.

Schron przelotowy na sprzęt samojezdny
Zasypane wejście do schronu z rampą załadowczą, sam schron jest pod tą górką

Drugie wyjście z rampą z tego samego schronu

piątek, 12 września 2014

Kłomino - znikająca historia

Kłomino posiada podobną historię do Bornego Sulinowa. Zostało ono wybudowane jeszcze w latach 30-tych XX wieku, początkowo służyło Niemcom by potem przejść pod władanie Armii Czerwonej. Od lat 90-tych. powoli niszczej, a budynki są rozbierane. Po dawnym osiedlu na kilka tysięcy osób pozostało zaledwie kilka większych budynków i ślady po dawnych uliczkach osiedlowych. Natura zabiera to co do niej kiedyś należało.

W trakcie II wojny światowej w miejscowości działał także obóz jeniecki OFLAG (oficerski) oraz STALAG. Więziono tutaj kilka tysięcy osób, w większości z Polski, Francji oraz ZSRR.

Jeden z ostatnich 4 ocalałych bloków


Kuchenne malowidła
Starszy budynek poniemiecki z radzieckim blokiem w tle

 

Pamiątka po tragicznej historii tego miejsca
Cmentarz OFLAGu

środa, 10 września 2014

Pozycja Pomorska - Borne Sulinowo - Jaz

Wał Pomorski (pozycja Pomorska) była budowana przez Niemców w latach 30-tych XX wieku. Z założenia miała chronić rejony koncentracji wojsk od wschodu, czyli od strony Polski, ZSRR (?). Zaplanowano linię umocnień ciągnącą się od Gorzowa do Darłowa. Wybudowano na niej wiele schronów o słabszej odporności i fortyfikacji polowych, ponieważ miała to być wyłącznie pozycja umocniona, opóźniająca. Wykorzystano wiele przeszkód naturalnych, takich jak jeziora i rzeki. Dodatkowo wybudowano sporo budowli hydrotechnicznych umożliwiających spiętrzanie wód. Jedną z nich jest tama/jaz na Piławie w okolicy Bornego Sulinowa. Sam budowla jest imponująca i doskonale zachowana, do dzisiaj skutecznie spiętrza wodę.


poniedziałek, 8 września 2014

Borne Sulinowo - niemiasto

Będąc na Pojezierzu Drawskim  nie wypada nie zajechać do Bornego Sulinowa. Miejscowość była zwyczajną wioską do lat 30-tych XX wieku, kiedy to wykupiono dużą część tutejszych terenów i utworzono duży poligon wojskowy. W późniejszych latach wybudowano także samą miejscowość, początkowo dla szkoły artylerii Wehrmachtu, później jako garnizon. Na tutejszych poligonach ćwiczono przed inwazją na Polskę oraz taktyki pustynne (odwiedzając tereny poligonu od razy widać dlaczego). Po wojnie tereny te przejęła Armia Czerwona i utworzono na tym terenie eksterytorialne, zamknięte miasto dla żołnierzy Północnej Grupy Wojsk. Aż do 1992 roku trzeba było czekać na udostępnienie tutejszych okolic. Wtedy to Borne Sulinowo stało się miastem, ale będąc w tym miejscu ciężko jest odczuć miejską atmosferę. Mieszka tu niewiele osób, a budynki rozsiane są na bardzo dużym terenie. Na miejscu pozostawiono wiele budynków, z których część do dzisiaj stoi opuszczona. Po ZSRR pozostały m.in. bloki oraz infrastruktura garnizonowa.

Jako ze teren był pod władaniem ZSRR to nie mogło zabraknąć takich  smaczków jak cmentarz wojenny z II wojny światowej z paroma czerwonymi gwiazdami i podmienionymi flagami Polski i ZSRR. Kiedyś orzełek był na tylnej fladze, a pierwszeństwo miała flaga ZSRR. Uważny obserwator od razu zauważy że coś tu nie tak, poza tym widać ślad po orzełku na tylnej fladze.

Cmentarz wojenny i podmienione flagi.
Kolejna perełka - cmentarz garnizonowy z pomnikiem z pepeszą. Chowano tutaj żołnierzy, urzędników i ich rodziny.


Dom Oficera, pamiętający jeszcze II Rzeszę
Sala kinowa
 

Byłe magazyny przy terenach Zlotu Pojazdów Militarnych na tankodromie

sobota, 6 września 2014

Zwykła, niezwykła wioska - Pławno

Często ciężko jest wybrać interesujące miejsca planując trasę palcem po mapie. Problem jest szczególny gdy szuka się miejsc nietypowych np do robienia zdjęć lub eksploracji. W takich momentach przydają się nietypowe oznaczenia na mapach, czyli wszelkie dwory, zakłady przemysłowe itp.

Historia wygląda podobnie w przypadku Pławna spod Czaplinka, gdzie dwór plus oznaczenie gorzelni wystarczyło, żeby zdecydować że jedziemy. Tym razem szczęście nas nie opuściło i trafiliśmy na perełkę. Dworek okazał się dość typowy, tyle tylko że został zaadaptowany na do wielorodzinny, a wspomnianą atrakcją była gorzelnia.

Na miejscu okazało się, że jest dość stara (początek XX wieku), w ostatnich latach była magazynami zbożowymi, a dzisiaj jest niezagospodarowana. Raj dla poszukiwaczy przygód i fotografów w małej niepozornej miejscowości.

Słonecznik wyrastający z muru
 



czwartek, 4 września 2014

Wielokulturowe Leśno

Wokół Leśna odkryto wiele śladów dawnego osadnictwa sięgającego epoki brązu (XIX - VIII w. p.n.e.) oraz epoki żelaza (VII w. p.n.e. - XV w. n.e.). Na tych terenach odkryto m.in. cmentarzyska oraz pozostałości po osadach kultury łużyckiej, pomorskiej oraz wielbarskiej.

Kultura łużycka przypada na środkową i późną epokę brązu oraz wczesną epokę żelaza. Najbardziej znanym przykładem osady jest Biskupin. Charakterystyczna dla niej jest kremacja zwłok i chowanie ich na cmentarzyskach w popielicach (urnach).

Kultura pomorska występowała we wczesnej epoce żelaza i obejmowała większość terenów dzisiejszej Polski. Oprócz kremacji zwłok charakteryzowała się pochówkiem w grobach skrzynkowych, których edukacyjne przykłady można obejrzeć właśnie w Leśnie.

Kultura wielbarska obejmowała pierwsze wieki naszej ery. Jej nazwa pochodzi od Wielbarku spod Malborka, gdzie odkryto jedno z cmentarzysk. Charakteryzowała się ona dwoma rodzajami pochówku szkieletowym (trumny z kłody drewna) oraz kremacją (urny). Do grobu dodawano dary (ozdoby, narzędzia), budowane też były kurhany lub bruk

Najbardziej znaną atrakcją Leśna jest właśnie wielokulturowe cmentarzysko, z dobrze zrobioną ścieżką edukacyjną i ciekawymi przykładami pochówków.

Kurhan z kręgiem kamiennym i stelą - typowy przykład pochówku kultury wielbarskiej

Podejrzewa się, że było to miejsce kultu, ale widać owady się tym nie przejmują

Kurhany - kultura wielbarska

Edukacyjne przykłady grobów skrzynkowych - kultura pomorska