środa, 27 lutego 2019

Twierdza Brześć - Fort VI Lebiedziew/Terespol

Już od kilku lat staram się odwiedzać najważniejsze założenia XIX- i XX-wiecznych fortyfikacji na terenie Polski. Jedną z białych plam była Twierdza Brześć, która posiada bogatą historię rozpoczynająca się w oku 1833 kiedy to car Mikołaj I nakazał budowę twierdzy w Brześciu. I faza budowy trwająca do 1842 roku obejmowała cytadelę oraz połączone z nią 3 przedmościa. W wyniku tej budowy przeniesiono całe miasto w kierunku wschodnim, ponieważ dane centrum znalazło się na terenie cytadeli. Kolejna rozbudowa przypadła na lata 1869-1888 kiedy to wybudowano Fort Graf Berg i pierścień fortów chroniących także znajdujący się tutaj ważny węzeł kolejowy. Po "polskiej' stronie wybudowano 2 forty: opisywany niżej Fort VI terespol/Lebiedziew oraz VII Łobaczew. Kolejna rozbudowa to lata 1912-aż do nadejścia frontu i poddania Twierdzy. Zmodernizowano wtedy poprzednio wykonane dzieła oraz rozpoczęto budowę II pierścienia fortów w odległości 7 km od cytadeli. W jej wyniku na terytorium dzisiejszej Polski powstały 4 forty, z czego jeden był charakteru tymczasowego. Do nadejścia frontu Twierdza nie została w pełni ukończona.

Niemiecki front wschodni I wojny światowej udowodnił przewagę wojny manewrowej nad obroną statyczną, czego jednym z dowodów była konieczność oddania Twierdzy Brześć przez oskrzydlonych Rosjan. Przed wykonaniem odwrotu spora część Twierdzy, a w szczególności dzieła po wschodniej stronie Bugu zostały częściowo zniszczone. Twierdza do lutego 1919 roku znajdowała się w rękach niemieckich i służyła wycofującym się wojskom z terenów Ukrainy. W tym czasie pozyskiwano w niej także  także materiały budowlane. W obawie przed oddaniem jej Ukraińcom, Polacy zdobyli Twierdzę w wyniku kilkudniowych walk i późniejszych pertraktacji. Już 1 sierpnia niestety musieli oni uznać wyższość wojsk radzieckich nacierających w kierunku Warszawy. 19 sierpnia tego samego roku Twierdza została ponownie odbita i do 1939 roku znalazła się w rękach polskich. Stanowiła ona ważny garnizon. We wrześniu 1939 roku obrona Twierdzy opierała się głównie na niewycofujących się wojskach polskich. W dniach 14-16 września odparto szereg ataków niemieckich, by w nocy opuścić Twierdzę. Ciekawym epizodem jest późniejsza kilkudniowa obrona 82 pp w Forcie Sikorskiego (Graf Berg).

Sowiecki dowódca chcąc nie dopuścić do utraty Przedmościa Terespolskiego, co wiązałoby się z utratą wartości militarnej Cytadeli, skierował nurt Bugu do fosy wspomnianego Przedmościa. Do dzisiaj granica w tym miejscu nie przebiega korytem Bugu. 22 czerwca 1941 roku w wyniku ataku III Rzeszy na ZSRR rozpoczęto operacje przejęcia Brześcia wraz z bardzo ważnym węzłem kolejowym pozwalającym na przeładunek towarów. Szybko udało się zająć most kolejowy, stacje przeładunkową oraz miasto. Następnie przystąpiono do kilkudniowego oblężenia Cytadeli wraz z przedmościami, a w wyniku ataku 29-30 września zdobyto pozostające w rękach radzieckich dzieła obronne. Po II wojnie światowej Brześć, Cytadela oraz przedmościa znalazły się na terenie Białoruskiej SRR, a później Białorusi. Na ich terenie znajduje się dość popularne muzeum. Polsce przypadły tereny na zachód od Bugu bez przedmościa Terespolskiego, które są interesującym przykładem fortyfikacji rosyjskich wybudowanych na stosunkowo płaskim terenie okolic Terespola.

Wspomniany tutaj Fort VI Lebiedziew/Terespol wchodził w skład II pierścienia Twierdzy i został wybudowany w latach 1878-1885 jako typowy rosyjski fort artyleryjski. W latach 1912-13 nastąpiła jego modernizacja polegająca głównie na wzmocnieniu stropów żelbetonem. Sam fort jest interesującym przykładem fortu nizinnego posiadającym mokrą fosę. Na jego osi zlokalizowano koszary z wałem artyleryjskim na ich stropie oraz poternę prowadzącą do wysuniętego na czole rawelinu. Obrona bocznych fos była wzmocniona kaponierami.

Koszary znajdujące się w części szyjowej fortu
 

Fosa zachodnia wraz z broniąca ją kaponierą

poniedziałek, 25 lutego 2019

Zaczopki - I-wojenna pamiątka

Nieczęsto zdarza się, żeby podczas podróży ktoś naprowadził drugą osobę dokładnie na to czym jest ona zainteresowana. Taki przypadek trafił się mi w Bohukałach, kiedy to w sklepie, który swoim zaopatrzeniem uratował dalszą jazdę na rowerze, właściciel mimochodem wspomniał o interesującym miejscu na wzniesieniu tuz przy drodze, w Zaczopkach. Nie pozostało nic innego jak jechać dalej i sprawdzić te miejsce.

Już z większej odległości było widać wzniesienie porośnięte lasem pośród bardziej płaskich pół. Czy to miała być jakaś kaplica grobowa? Może chodziło o jakiś cmentarz? W grę wchodziły także jakieś umocnienia, chociaż w tym terenie nie słyszałem o takowych. Na miejscu zastaliśmy kamienne schody i charakterystyczną bramę cmentarną, a za nią rzędy drewnianych krzyży. To był cmentarz z I wojny światowej.

Wspomnę tutaj o tych cmentarzach, których staram się nie mijać podczas moich podróży. Dlaczego akurat cmentarze I-wojenne? Wszystko wzięło się od wyjazdów w Beskid Niski i zainteresowania fortyfikacjami takimi jak np. Twierdza Przemyśl. W przypadku pierwszego były to piękne architektonicznie i artystyczne założenia, których odwiedzanie często wiązało się z odkrywaniem nowych miejsc. Jeszcze w okolicach roku 2010 wiele beskidzkich cmentarzy I-wojennych było ukrytych i zapomnianych. I wojna światowa natomiast została przeze mnie wybrana z kilku powodów. Pierwszym z nich było to, że był to zaniedbany temat pod kątem opracowań historycznych i dopiero w stulecie jej wybuchu coś ruszyło. Innym argumentem było to, ze dla Polaków jest to wojna ponad podziałami, ponieważ naszych rodaków wcielano do wszystkich walczących armii zaborczych i często walczyli oni przeciwko sobie. Była to także wojna prowadzona jeszcze z zachowaniem pewnych zasad, w porównaniu do II wojny światowej. Niemniej w moim przypadku wszystko zaczęło się od pięknych cmentarzy w Beskidzie Niskim.

Wracając do tematu, czyli cmentarza w Zaczopkach. Został on utworzony w 1915 roku po stoczonej tutaj potyczce wojsk pruskich i rosyjskich. Spoczywa na nim 83 żołnierzy obu armii. Oprócz regularnych kwater z prostymi drewnianymi krzyżami warto wspomnieć o centralnym obelisku wykonanym z polnych kamieni i zwieńczonym krzyżem. Na największym kamieniu znajduje się inskrypcja widoczna na jednym ze zdjęć. Patrząc na jego usytuowanie przypominają się cmentarze z Beskidu Niskiego usytuowane w eksponowanych miejscach, dokładnie w miejscach potyczek.



sobota, 23 lutego 2019

Wielki Dział - fortyfikacje II-wojenne

W 1939 roku terytorium Polski zostało podzielone między dwoma Państwami III Rzeszą oraz ZSRR. Granica została ustalona już wcześniej na podstawie traktatu popularnie nazywanego Paktem Ribbentrop-Mołotow. W wyniku działań wojennych granica miedzy ZSRR a III Rzeszą/Generalnym Gubernatorstwem przebiegała mniej więcej linią Sanu, Bugu, Narwi i granica litewsko-niemiecką z połowy 1939 roku. W niewielkim oddaleniu od tej granicy i z wykorzystaniem przeszkód terenowych latem 1940 roku rozpoczęto budowę linii umocnień nazwanych Linią Mołotowa.

Sama linia była planowana jako interesujące założenie, ponieważ w wielu miejscach miała przebiegać bezpośrednio nad brzegiem granicznych rzek, co powodowała pewne utrudnienia w jej skrytej budowie. Planowano większe zagęszczenia schronów w newralgicznych miejscach. Mimo stosowania wielu nowoczesnych rozwiązań m.in. kopuły obserwacyjne (zarówno własne jak i zdobyte m.in. w Polsce), płyty pancerne, ujęcia wody w schronach oraz teoretyczne zaopatrzenie w energię elektryczną schrony te posiadały sporo przestarzałych założeń. Były nimi np karabiny i działa forteczne do ognia bezpośredniego na wprost, które mogły być spowodowane próbą wykorzystania m.in przeszkód wodnych. Schrony charakteryzowały się duża różnorodnością konstrukcji. Do czerwca 1941 roku jej nie ukończono, jednak na terenie dzisiejszej Polski zachowało się wiele schronów w tym opisywany przeze mnie punkt oporu na Wielkim Dziale.zbudowany w ramach Rawo-Ruskiego Rejonu Umocnionego.

Wielki Dział jest dominującym wzniesieniem. Sowieci zdecydowali się tutaj wybudować kilkanaście schronów uzbrojonych także w działa schowane za płytami pancernymi. Właśnie jeden z takich schronów z zachowaną płytą wyglądającą z dala jak zachowane działo jest jedna z większych tutejszych atrakcji. Inna jest podobno zachowana polska obserwacyjna kopuła pancerna wykorzystana w innych ze schronów.

Warto tutaj także wspomnieć o tym, że Linia Mołotowa nie została zakończona do czerwca 1941 roku, kiedy to III Rzesza zaatakowała ZSRR. Nie odegrała ona istotnej roli w konflikcie.



czwartek, 21 lutego 2019

Zwierzyniec nietypowo - kwatera z I wojny światowej

Roztocze to malownicze miejsce, które jest znane z walorów przyrodniczych, ale posiada także bogatą historię. Część z niej jest niejako udokumentowana na cmentarzu wojennym, na którym można znaleźć mogiły powstańców styczniowych oraz poległych w I i II wojnie światowej. Sam cmentarz jest schowany w lesie za jednym z campingów, jednak posiada oznakowane ścieżki dojściowe. Całość posiada spójny styl, który należy zawdzięczać roślinom. Jednocześnie łatwo można wyróżnić poszczególne kwatery.

Kwatera jest pamiątka po przebiegającej tu linii frontu w 1914 roku i podobno pochowanych na niej zostało 52 żołnierzy wojsk austro-węgierskich oraz 95 rosyjskich.


wtorek, 19 lutego 2019

Monastyr - miejsce przesiąknięte historią

Mało jest miejsc w których można w takim stopniu poczuć i zobaczyć tyle historii jak w Monastyrze k. Werchratej. Może to była tylko kwestia szczęścia z doborem drogi dojazdowej, ale te miejsce było jednym z niewielu odświeżających odkryć tego wyjazdu, bo czego można się było spodziewać po małym cmentarzyku z I wojny światowej w miejscu dawnego klasztoru?

Im dalej w las tym bardziej byłem zainteresowany tym co uda się zastać na miejscu. Leśna droga, piach, fragment przez pola, by znów powrócić do lasu. Cały czas lekko, a pod koniec nawet mocno pod górę. Po odcinku polnym zaczęły być widoczne ślady dawnej miejscowości: nasypy ziemne, pojedyncze krzyże przydrożne oraz poukładane kamienie. Kulminacją było dotarcie na szczyt wzgórza z wyraźnymi zarysami założenia klasztornego o charakterze obronnym. Wróćmy jednak do historii tego miejsca...

Unicki klasztor we wsi Werchrata powstał najprawdopodobniej w XVII wieku na szczycie dominującego wzgórza. Jego charakter obronny jest widoczny do naszych czasów mimo porastającego cały teren lasu. Od 1806 roku w wyniku zamknięcia klasztoru tutejsi mieszkańcy użytkowali pozostałą cerkiew. Na przełomie XIX i XX wieku miejsce te obrał sobie na pustelnię Adam Chmielowski "Brat Albert". Pamiątką po I wojnie światowej jest umiejscowiony tutaj cmentarz z poległymi z 1915 roku. II wojna światowa i okres krótko po niej to burzliwy czas dla tutejszych okolic. Pod koniec wojny w tutejszych lasach zaczyna stacjonować jedna z sotni UPA, a w późniejszym czasie, do 1947 roku, ukrywają się tu także ważni dla tej organizacji dowódcy. Po miejscowości, oczywiście nie pozostało zbyt wiele śladów, co było spowodowane licznymi pacyfikacjami i wysiedleniami.

Warto jednak wspomnieć jak te miejsce wygląda dzisiaj. Okolica jest porośnięta gęstym lasem, szczyt wzgórza wypłaszczony z całkiem wysokim murem oporowym na potrzeby założenia klasztornego i jego obrony posiada kilka tajemniczych wejść do dawnych piwnic. Znajduje się tu także wspomniany cmentarz z I wojny światowej, z masywnymi krzyżami z piaskowca. Inną pamiątka jest pomnik ku czci żołnierzy UPA, jeden z nielicznych na terenie naszego kraju. Poniżej pozostałości klasztoru, na przełęczy zlokalizowane jest miejsce upamiętniające Brata Alberta. Pomijając powyższy opis jest to niezwykle miejsce mocno naznaczone przez historię i czuć to obserwując tutejsze ślady przeszłości.

Cmentarz I-wojenny

Pomnik UPA

piątek, 15 lutego 2019

Brusno - lokalny cud kamieniarstwa

Planując wyjazd wzdłuż południowo-wschodniej granicy Polski jedną z ważniejszych atrakcji były okolice Brusna, wsi słynącej z dawnych tradycji kamieniarskich, które mimo optymistycznych zapowiedzi i tak przerosły oczekiwania.

Brusno, bowiem do XVIII wieku mowa jest o jednej miejscowości, wspominane jest jako ośrodek kamieniarski już wcześniej. We wspomnianym XVIII wieku, za czasów Cesarstwa  następuje jego podział na dwie części (Stare i Nowe Brusno) i założenie nowej miejscowości (Polanka Horyniecka). Z naszego punktu widzenia ważne są także tutejsze złoża piaskowca, które od niepamiętnych czasów należą do mieszkańców miejscowości. Przez lata nauczyli się pozyskiwać i obrabiać tutejszy kamień. Początkowo zajmowano się tu wytwarzaniem kamieni młyńskich i żaren, by w późniejszym czasie rzeźbić krzyże i rzeźby. Najstarsze z nich pochodzące z początków XIX wieku możemy obserwować na okolicznych cmentarzach. Interesujące jest także zasięg tutejszych wyrobów, które podobno można także zobaczyć we Lwowie.

Sam cmentarz w Starym Brusnie jest o tyle interesujący, ze można na nim obserwować ewolucję umiejętności tutejszych kamieniarzy. W dolnej jego części możemy zobaczyć najstarsze nagrobki posiadające charakterystyczne krzyże sprawiające wrażenie nieco koślawych. Nie bez wpływu na ich odbiór pozostają także znajdujące się na nich proste inskrypcje wypisane niezbyt wyszukaną czcionką. W dalszej części cmentarza kształty pomników stają się coraz bardziej dopracowane i wyszukane. Spacer po cmentarzu jest inspirująca podróżą w przeszłość.

Stare Brusno zostało całkowicie wysiedlona już po II wojnie światowej. Do naszych czasów pozostały tutejsze pola i cmentarz wraz z cerkwiskiem.




środa, 13 lutego 2019

Cmentarz w środku lasu

Kilkukrotne wysiedlenia i przesiedlenia związane nie tylko z dwoma największymi konfliktami XX wieku, ale też będącymi pokłosiem groźnych idei nacjonalistycznych, to wydarzenia które naznaczyły tereny przygraniczne południowo-wschodniej Polski. Jedną z tych tragicznych decyzji była m.in. Akcja Wisła, największe przesiedlenia zorganizowane przez Polskę w XX wieku. W jej wyniku wiele miejscowości opustoszało lub w perspektywie kilkudziesięciu lat zniknęło. Właśnie taki los spotkał Sieniawkę położoną blisko dzisiejszej granicy z Ukrainą, która po kilkudziesięciu latach od Akcji Wisła można zauważyć już tylko po ukształtowaniu terenu w wysokim lesie oraz po cmentarzu, który gdyby nie tabliczki na niego kierujące byłby trudny do odnalezienia.

Najbardziej dostępne źródła historyczne, czyli Słownik Geograficzny Królestwa Polskiego oraz przedwojenne mapy, dają jasny obraz istniejącej tu miejscowości. Pod koniec XIX wieku żyło tutaj kilkaset osób rozsianych w kilku przysiółkach. Miejscowość posiadała cerkiew drewnianą, która niestety spłonęła w 1848 roku. Na jej miejscu wybudowano kaplicę. Miejscowość została wysiedlona w wyniku Akcji Wisła w 1947 roku. Do naszych czasów w najlepszym stanie przetrwał przycerkiewny cmentarz ze wspaniałymi przykładami kamieniarki brusnieńskiej, o której postaram się napisać w innym wpisie. Wszystko to schowane w wysokim lesie...

 

Cmentarz ukryty w lesie

niedziela, 10 lutego 2019

Zapomniane cerkwie?

 Ściana wschodnia to malownicze i wdzięczne miejsce jeżeli szukamy odskoczni od zgiełku dróg i miast. W niemal każdej miejscowości można się przypadkiem natknąć na ślady przeszłości prawosławnej, grekokatolickiej, żydowskiej lub polskiej. Taka historia przytrafiła się i mnie podczas wyjazdu rowerowego, kiedy to w dwóch miejscowościach tuż przy ukraińskiej granicy udało się zobaczyć dwie drewniane cerkwie. Ta w Żmijowiskach częściowo już zapomniana i nieużywana, położona na zastraszającym cmentarzu. Druga w Wolce Żmijowskiej, ale już w lepszym stanie i widać, że pod opieką miejscowych mieszkańców. Obie przypominają o sile tradycji, kunszcie dawnego rzemiosła i czasach świetności tych okolic.

Cerkiew w Żmijowiskach


Cerkiew w Wólce Żmijowskiej


niedziela, 3 lutego 2019

Fort "San Rideau" w Bolestraszycach

Twierdza Przemyśl to duże założenie obronne wybudowane wokół Przemyśla w XIX wieku. Jej podstawowym celem była obrona Austro-Węgier od strony północno-wschodniej, czyli Rosji. Usytuowanie jej wokół przepraw drogowej i kolejowej na Sanie dodawało jej rangi. Łącznie na przestrzeni kilkudziesięciu lat wybudowano wiele budynków garnizonowych, 2 pierścienie fortów, z czego wiele pod koniec XIX wieku jako forty pancerne oraz już w trakcie wojny niezliczoną liczbę fortyfikacji polowych uzupełniających wspomniane forty.

Historia budowy fortyfikacji w naszym regionie jest ogólnie bardzo interesująca, ponieważ trzy najsilniejsze państwa rozwijały ja w nieco odmienny sposób. Oczywiście są wydarzenia, które odcisnęły piętno na wszystkie z nich, takie jak 19-wieczne stosowanie żelbetu oraz konstrukcje przełomowej artylerii dużego kalibru (np. moździerze 305 mm i 420 mm). W Austro-Węgrzech rozwój tamtejszej fortyfikacji można doskonale obserwować na przykładzie Twierdzy Przemyśl, którą w początkowych fazach charakteryzował rozwój fortów artyleryjskich z typowymi ziemnymi wałami dla artylerii, by w późniejszym czasie podążyć w kierunku artylerii schowanej pod kopułami pancernymi uzupełnionej pomocniczymi dziełami piechoty.

Jednym z pierwszych typowo pancernych dzieł w Przemyślu był właśnie fort XIII "San Rideau" w Bolestraszycach, wchodzący w skład zewnętrznego pierścienia fortów. Znajdował się on na jednym z kilku kluczowych odcinków obrony Twierdzy z doskonałym polem widzenia na wschodnia przedpola w tym dolinę Sanu. Sam fort został wybudowany na planie trapezu w ostatnim dziesięcioleciu XIX wieku. Fragmentem najdłuższego boku wspomnianego trapezu były trzykondygnacyjne koszary na stropie których umieszczona 9 kopuł pancernych (3 obserwacyjne oraz po 3 z haubicami oraz moździerzami). Na obu skrzydłach koszar ulokowano także dodatkową artylerię w przypadku opisywanego fortu wzmocnioną od strony doliny Sanu służącą do ostrzeliwania międzypól z sąsiednimi fortami. Fosy broniły 2 kaponiery przeciwstokowe uzbrojone w artylerię forteczną.

Przed kapitulacją Twierdzy 23 marca 1915 roku fort wysadzono. Dzisiaj możemy w nim obserwować jak w interesujący sposób można oddać kształt oryginalnych zabudowań mimo ich znaczącego zniszczenia.


Wysadzone koszary

Jedna z kaponier przeciwstokowych widoczna w osi fosy

Interesujący sposób odtworzenia bryły budynku