wtorek, 21 października 2014

Harpagan, Harpagan i po Harpaganie

Mniej więcej tak wyglądał ostatni weekend. Kolejny start i znów jestem mocno zaskoczony, bo w planach było tylko wypróbowanie nieznanej mi trasy i nie skatowanie się na pieszej setce. Wybór padł na kategorię mieszaną, czyli 50 km pieszo/biegiem w nocy i potem 100 km na rowerze za dnia. Jeszcze przed zapisami żartowaliśmy sobie, że za to samo wpisowe jest ciekawsza, nocna 50-ka, setka rowerowa i możliwość zdobycia tytułu Harpagana. Ostatnia rzecz była przeze mnie traktowana jako nierealna, w końcu nie jestem ani dobrym biegaczem długodystansowym, o tym może kawałek dalej, ani maniakiem jazdy na rowerze, bo rower traktuję jako dobro przydatne, ale bardziej z przymusu i zdrowego rozsądku.

Trochę zebrało mi się na wspominanie starych czasów, dlatego zacznę od początku.

sobota, 11 października 2014

Lubiatowo - 46 dywizjon rakietowy

Historia Wojsk Obrony Powietrznej Kraju zaczyna się w latach 50-tych XX wieku. Ich celem była obrona miejsc strategicznych, jak też obrona samych granic. M.in. z tego powodu powstały jednostki rakietowe rozsiane na naszym wybrzeżu. Za osłonę województwa pomorskiego była odpowiedzialna 4 Gdyńska Brygada Rakietowa Obrony Powietrznej Kraju. Na terenie województwa rozlokowano kilkanaście jednostek, a nad samym wybrzeżem stworzono sieć naprzemiennie położonych dywizjonów o dalekim i krótszym zasięgu.

Większość jednostek była wybudowana podobnie. W centrum znajdował się schron dowodzenia, a wokół niego były rozlokowane stanowiska dla wyrzutni. W niewielkim oddaleniu, ale jeszcze na terenie kompleksu był budynek koszarowy. Tereny jednostek były oczywiście chronione. Z najbardziej mi znanych mogę wymienić te najbliższe, czyli Sobieszewo i Babi Dół, jednak znajdowały się one także m.in. na Helu, Helu-Borze (obie zresztą już nie istnieją), w Łebie, Pucku, Ustce, Bieszkowicach.

Kolejnym dywizjonem, po tych najbliższych oraz Helskich, który udało mi się odwiedzić był 46 dywizjon ogniowy artylerii rakietowej w Choczewie, który tak naprawdę znajduje się w Lubiatowie. Jednostka została utworzona w 1970 roku i została uzbrojona w zestawy S-75 Wołchow, które umożliwiały rażenie celów na średnim i wysokim pułapie (wykrywanie do 150 km) oraz celów nawodnych przy wystrzale rakiety w pozycji horyzontalnej.  Takie zestawy to były gotowe rozwiązania od wyrzutni rakietowych po elektrownie. Jednostka istniała do 2001 roku, kiedy to ją rozformowano. Obecnie na terenie dywizjonu znajduje się wieża obserwacyjna Nadleśnictwa Choczewo oraz ośrodek jednej z fundacji.

Jedyna zachowana wieżyczka strażnicza

Osłonięte stanowisko na radar (?)

Schron dowodzenia z wieżą obserwacyjną w tle
Stacja wykrywania przeciwlotniczego zestawy Wołchow (w Muzeum Techniki Wojskowej w Warszawie)

czwartek, 9 października 2014

Pużyce - pewne przeoczenie

Ziemia Lęborska jest pełna niespodzianek. W co drugiej miejscowości dawny folwark, pałac lub malowniczy cmentarzyk, a w Pużycach malownicze ruiny wiatraka. Mimo, ze były to dość popularne budowle, do naszych czasów nie przetrwało ich zbyt wiele i każdy taki obiekt jest godny odwiedzenia.

Z tym konkretnym wiatrakiem wiąże się pewna historia sprzed dobrych paru lat, a mianowicie z 31. Harpaganem, który był moim pierwszym długodystansowym startem z dodatkowym nocnym deszczem. Generalnie nie ma się czym chwalić. Wracając jednak do wiatraka, po powrocie do domu spojrzałem na mapę i układ miejscowości/dróg wydał się mi znajomy właśnie z tamtej imprezy. Okazało się, że przechodziłem kilkadziesiąt metrów od ruin, a o ich istnieniu dowiedziałem się dopiero po latach. Udało się nadrobić zaległości.



wtorek, 7 października 2014

Przebędowo - grobowiec rodziny von Vittke

Opis Przebędowa lub Przebendowa (w zależności od mapy) mógłby wyglądać bardzo podobnie do poprzedniego postu o Borkowie Leborskim. Także głównymi pozostałościami po długiej historii tej miejscowości są pałac rodziny von Vittke wraz z okolicznymi zabudowaniami i cmentarz z XIX wieku z kaplicą rodową. Miejscowość jakich niemało w tamtych okolicach, ale dla osób z zewnątrz oznacza to pełno nowych miejsc do odkrycia.

Cmentarz wraz z kaplicą

Wnętrze kaplicy może nie jest imponujące, ale nie tego należy oczekiwać po takich miejscach

Kaplica rodu von Vittke

niedziela, 5 października 2014

Borkowo Lęborskie - cmentarne klimaty

Borkowo Lęborskie jak większość miejscowości w okolicach Lęborka ma dość bogatą historię z pruską rodziną szlachecką w tle. W tym wypadku chodzi o ród von Tesmar, po którym pozostał dworek i kaplica cmentarna z 1857 roku. Kaplica przez długi czas była zachowana w dość dobrym stanie, dopiero w ostatnich kilkudziesięciu latach popada w ruinę. Same szczątki ludzkie zostały już przeniesione w cywilizowane miejsce, ale kaplica wraz z wyposażeniem robią wrażenie na każdym zwiedzającym.

Z sama rodziną von Tesmar podobno powiązana jest historia o tym, że ród był przeklęty z powodu braku narodzin potomków przez prawie 100 lat. Kiedyś tłumaczono to przekleństwem a dzisiaj pewnie znalazłaby się na to jakaś choroba lub wada genetyczna. Niemniej ród von Tesmar z tego powodu przestał istnieć.

Cmentarz w Borkowie Lęborskim wraz z kaplicą