Czasem tak bywa, że dzięki różnym prywatnym pasjonatom i kolekcjonerom można w różnych nietypowych miejscach zobaczyć ich niecodzienne kolekcje. Tym razem nie było inaczej. bo podczas jednej z wycieczek rowerowych, przejeżdżając przez Postołowo natrafiłem na 2 poniemieckie schrony jednoosobowe. Pierwszy z nich stał na prywatnej posesji i był to typowy betonowy "ołówek", czuli taki betonowy walec zakończony stożkowatym spadzistym "daszkiem" do którego mogła wejść jedna osoba. Drugi ze schronów był już ogólnodostępny i był to rzadziej spotykany i nieco większy od pierwszego schron. Sama konstrukcja była nieco prostsza, bo za strop służyła w nim płaska pokrywa. W przeszłości widziałem chyba tego typu schron przy którejś z linii kolejowych w Polsce.
Czym były schrony jednoosobowe? Einmannbunker, czyli schrony na jedną osobę były umieszczane w ważniejszych miejscach w których obsługa lub ochrona były konieczne nawet w przypadku wrogiego nalotu i groźby bombardowania. Zapewniały one ochronę przed odłamkami, a nie bezpośrednim trafieniem bombą lub pociskiem większego kalibru. Były także dość skuteczne w osłonie przed bronią lekką, czyli np. atakiem partyzantów, jednak z racji rozmiarów już nie zawsze umożliwiały ostrzał przeciwników z broni długiej z ich wnętrza. Jak wspomniałem umieszczano je w miejscach kluczowych, czyli na posterunkach kontrolnych (granicznych itp.), bramach ważniejszych zakładów przemysłowych oraz stacjach kolejowych. Większość z konstrukcji, które możemy oglądać w Polsce, jest produkcji niemieckiej z okresu II wojny światowej lub polskiej już powojennej. Schrony, które można oglądać w Psotołowie, są najprawdopodobniej produkcji niemieckiej z okresu II wojny światowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz