niedziela, 12 czerwca 2022

Zawadka Morochowska - trudna historia powojenna

Są takie wątki polsko-ukraińskiej historii, do których nie za bardzo chce się w Polsce wracać. Ludność Bieszczad, Beskidu Niskiego i pogórzy przetrwała II wojnę światową we względnym spokoju. Okolice te nie były zamożne i może to było głównym powodem takiej sytuacji. Ustanowienie powojennych granic oraz polityka ZSRR, Polski i grup partyzantów zmieniły ten stan już po zakończeniu konfliktu.

Na wstępie warto wspomnieć o tym jaka była sytuacja tutejszej ludności. Ludzie nie byli zamożni, a przede wszystkim byli raczej bezbronni wobec każdego kto przybył tu z bronią. Sama wioska Zawadka Morochowska jest położona w bocznej dolinie w stosunkowo niedużej odległości kilku kilometrów od Sanoka. Mieszkańcy to byli głównie rdzenna ludność mieszkająca tu od około XVII wieku i radząca sobie z trudnościami życia w górach. Przed wojną mieszkało tu ponad 300 osób, jednak pierwsze lata powojenne spowodowały, że miejscowość praktycznie przestała istnieć.

Pierwszym etapem były przesiedlenia ludności łemkowskiej, bojkowskiej lub ukraińskiej do ZSRR. Wobec małej liczby chętnych były one także przeprowadzane pod eskortą wojska. Z tego też powodu wzrosła na tych terenach działalność OUN-UPA, która organizowała ochronę i samoobronę przed wywózkami. W wyniku tego już w grudniu 1946 r. doszło do potyczki z jednostkami polskimi i późniejszej trzykrotnej pacyfikacji wsi. 25 stycznia, 28 marca oraz 13 kwietnia doszło do bestialskich pacyfikacji Zawadki Morochowskiej w wyniku których zamordowano co najmniej 70 osób. Likwidacji wsi dopełniła przeprowadzona w 1947 roku akcja Wisła.

Sama Zawadka Morochowska funkcjonuje jednak jako przejaw bestialstwa i bezsensowności działań Ludowego Wojska Polskiego oraz Urzędu Bezpieczeństwa przeciwko mieszkańcom tutejszych ziem Co prawda wyznawali oni inną wiarę niż katolicka i posługiwali się jeżykiem bliższym ukraińskiemu, jednak byli obywatelami Polski, od wielu lat zamieszkiwali te ziemie i prawdopodobnie cenili sobie spokój w tych dziwnych powojennych latach. Jest to przestroga dla nas samych w obliczy szerzących się teorii na temat tego kto jest prawdziwym Polakiem.

Cerkwisko wraz z cmentarzem w Zawadce Morochowskiej

Pomnik upamiętniający ofiary pacyfikacji

Miejsce po cerkwi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz