Zaplanowanie zobaczenia czegoś unikalnego, historycznego, dziejącego się raz na kilkadziesiąt lat, nie jest łatwym zadaniem. Tym razem było inaczej...
Historia Elektrowni Gródek zaczyna się jeszcze przed I wojną światową, kiedy to w 1912 roku Prusacy opracowują plan budowy elektrowni wodnej. W wyniku wybuchu wojny, prace są prowadzone w ograniczonym zakresie i zamiast zakończenia prac po 3 latach, w latach 1915-1919 realizowana jest tylko część planów. Po wojnie tereny te przypadły Polsce i wznowiono budowę elektrowni, jednak także ograniczając prace z powodu trudnej sytuacji ekonomicznej. Elektrownię uruchomiono 24 kwietnia 1924 roku. W pierwszych latach działania zapotrzebowanie na energię elektryczną było dość niskie, brakowało tez odpowiedniej infrastruktury. W Gródku powstał zakład produkujący elementy sieci przesyłowej oraz elektryczne AGD m.in. kuchenki i żelazka. Osobą godną wspomnienia jest inż. Alfons Hoffmann, który był kierownikiem budowy i dyrektorem zakładu w Gródku. W 1928 roku w wyniku wygrania przetargu na dostawy energii do Gdyni wybudowano odpowiednią linię przesyłową do portu. W wyniku rosnącego zapotrzebowania na energię elektryczną rozpoczęto budowę drugiej elektrowni w Żurze.
Wracając jednak do meritum, w tym roku zaplanowano remont kanału elektrowni w Gródku. Z tego powodu zatrzymano elektrownię, zamknięto i opróżniono wspomniany kanał. Woda została puszczona starym korytem Wdy, które miejscami wykorzystywane było jako łąki, gdzie indziej nieco zarosło drzewami, a ogólnie było starorzeczem. Takie wydarzenia odbywają się raz na kilkadziesiąt lat.
Remontowany kanał elektrowni |
Jeszcze kilka tygodni temu tutaj było sucho - zapora alektrowni |
Nowe-stare koryto Wdy |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz