niedziela, 28 września 2014

Raz na kilkadziesiąt lat

Zaplanowanie zobaczenia czegoś unikalnego, historycznego, dziejącego się raz na kilkadziesiąt lat, nie jest łatwym zadaniem. Tym razem było inaczej...

Historia Elektrowni Gródek zaczyna się jeszcze przed I wojną światową, kiedy to w 1912 roku Prusacy opracowują plan budowy elektrowni wodnej. W wyniku wybuchu wojny, prace są prowadzone w ograniczonym zakresie i zamiast zakończenia prac po 3 latach, w latach 1915-1919 realizowana jest tylko część planów. Po wojnie tereny te przypadły Polsce i wznowiono budowę elektrowni, jednak także ograniczając prace z powodu trudnej sytuacji ekonomicznej. Elektrownię uruchomiono 24 kwietnia 1924 roku. W pierwszych latach działania zapotrzebowanie na energię elektryczną było dość niskie, brakowało tez odpowiedniej infrastruktury. W Gródku powstał zakład produkujący elementy sieci przesyłowej oraz elektryczne AGD m.in. kuchenki i żelazka. Osobą godną wspomnienia jest inż. Alfons Hoffmann, który był kierownikiem budowy i dyrektorem zakładu w Gródku. W 1928 roku w wyniku wygrania przetargu na dostawy energii do Gdyni wybudowano odpowiednią linię przesyłową do portu. W wyniku rosnącego zapotrzebowania na energię elektryczną rozpoczęto budowę drugiej elektrowni w Żurze.

Wracając jednak do meritum, w tym roku zaplanowano remont kanału elektrowni w Gródku. Z tego powodu zatrzymano elektrownię, zamknięto i opróżniono wspomniany kanał. Woda została puszczona starym korytem Wdy, które miejscami wykorzystywane było jako łąki, gdzie indziej nieco zarosło drzewami, a ogólnie było starorzeczem. Takie wydarzenia odbywają się raz na kilkadziesiąt lat.

Remontowany kanał elektrowni

Jeszcze kilka tygodni temu tutaj było sucho - zapora alektrowni

Nowe-stare koryto Wdy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz