Mimo że od I wojny światowej minęło już ponad 100 lat do dzisiaj odwiedzając cmentarze, czyli najbardziej dostępne z jej pamiątek, człowiek zastanawia się co pchnęło tych normalnych ludzi, prawdopodobnie takich jak my, do walki i to w dodatku w takich warunkach. W listopadzie 1914 roku po kolejnej ofensywie Rosyjskiej linia frontu zatrzymała się w Bieszczadach Zachodnich, by w wyniku styczniowego natarcia zatrzymać się na terenie dzisiejszej Słowacji. Front przebiegał akurat między miejscowościami Topola i Runina, na niezbyt wysokich jak na góry szczytach, jednak nadal bardzo niedostępnych i to w dodatku zimą. Dopiero w wyniku Operacji Gorlickiej wojska rosyjskie były zmuszone do wycofania się z Karpat. Nastąpiło to w maju 1915 roku. Jedną z pamiątek po tamtych czasach są cmentarze w Runinie i Topoli, pierwszy jako że znajdował się po stronie rosyjskiej skrywa 90 żołnierzy z armii rosyjskiej, natomiast drugi z austro-węgierskiej. Jak większość słowackich cmentarzy wojennych nie jest to jakieś specjalne dzieło sztuki, ale warto wspomnieć tych, którzy walczyli na frontach I wojny światowej.
Brama wejściowa cmentarza w Runinie |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz