Kolejnym z interesujących obiektów na Pozycji Lidzbarskiej są niewątpliwie schrony dowodzenia. Były one usytuowane, w zależności od szczebla dowodzenia, w niewielkim oddaleniu za samą linią, jak to miało miejsce w przypadkach schronów kompanijnych, lub w odległości ponad 1 km co czyniono w przypadków schronów batalionowych. Ich zaletą jest także niewątpliwie brak elementów obrony aktywnej (otwory strzelnicze, płyty pancerne, itp.) co uchroniło je przed wysadzaniem i niszczeniem w późniejszych latach.
Miałem okazję widzieć tylko jeden tego typu schron, a mianowicie batalionowy schron dowodzenia w Bornitach, który dał mi sporo do myślenia. Samo znalezienie schronu było już przygodą samą w sobie, bo co trudnego w znalezieniu go na terenie, który na mapie jest polem? Otóż nic bardziej mylnego, bo miedzy polami była niezbyt szeroka miedza, która na pewnym odcinku była mocno zarośnięta krzakami, a w tych krzakach schowane było tajemnicze wejście pod ziemię. Sam schron był schowany pod polem. Kolejna ciekawostką była wciąż widoczna farba maskująca na odkrytych przy wejściu powierzchniach betonowych oraz zachowane drzwi. Wnętrze oprócz pozbycia się elementów ruchomych było bardzo dobrze zachowane, łącznie z licznymi niemieckimi napisami. Wejście do takiego miejsca można porównać do wejścia do innego świata, przez norę miedzy polami. Prawdopodobnie inne schrony dowodzenia z racji swojego umiejscowienia są także dość dobrze zachowane, dlatego polecam się do jednego z nich wybrać. Jest to fajna przygoda.
|
Zachowane drzwi wejściowe |
|
Fragmenty betonowego maskowania z resztkami farby |
|
Zachowane oryginalne napisy |
|
Niektóre elementy metalowe także przetrwału grabieżczą gospodarkę |
|
Dalsze pomieszczenia z otwartym wyjściem ewakuacyjnym |