piątek, 19 grudnia 2014

Podsumowanie sezonu InO

Ten blog został utworzony, żeby opisywać niektóre z moich zainteresowań. Oprócz podróży, odkrywania nowych miejsc i po części także robienia zdjęć są nimi bez wątpienia Imprezy na Orientację i nim jest poświęcony poniższy wpis.

Każdy sezon ma swój koniec. Niezależnie jaki był, udany czy nie, warto go podsumować, a jest o czym pisać. Jeszcze kilka tygodni temu z utęsknieniem czekałem na ostatnie imprezy tego roku. Byłem nieco zmęczony, zarówno psychicznie jak i fizycznie, ale jak widać niecały miesiąc luzu potrafi postawić na nogi.

Każdy start to w zasadzie inna historia, której można by poświęcić oddzielny wpis. Wiązały się z nimi nowe doświadczenia, nauczki i nieodłączne błędy. W tym roku nie zabrakło także sukcesów, które przyszły trochę za szybko i zbyt łatwo, ale o tym pod koniec tego wpisu. Nie zabrakło startów krótkich jak i długich, trafił się też jeden biegowo-rowerowy. Całość była bardziej pod znakiem biegania i to raczej na dłuższych dystansach. Nieco odpuściłem sobie wszelkie puchary na terenie województwa i m.in. stad wynika moja niepewność dotycząca ostatniego liczącego się startu w tym roku, w którym w łatwy sposób mogę stracić zajmowane 4. miejsce w PPG.

Warto wspomnieć tutaj te najważniejsze wydarzenia, dla mnie również zaskakujące, bo po raz kolejny okazało się, że poprzednio wytyczone granice są łatwe do przekroczenia. Sam już nie wiem jakie są możliwości człowieka w moim wieku. Czego mogę być pewny: odpowiednio przygotowany organizm potrafi znieść naprawdę wiele.

Początek sezonu to dłuższe przygotowania Manewrów SKPT i udany, treningowy start na Wiosennym Tułaczu (oby nie ostatnim nocnym). Zwieńczeniem tego okresu był oczywiście start w 47. Harpaganie, który wyszedł nadspodziewanie dobrze. W planach miałem złamanie 16h, a tu dzięki pomocy Krzyśka udało się dość szczęśliwie zająć rewelacyjne 3. miejsce z czasem 15:21 na trasie 100-kilometrowej. To zmieniło moje dalsze plany, które oryginalnie były dużo luźniejsze, ale jeżeli udało się zrealizować założenie na kolejny rok, to trzeba było konsekwentnie iść do przodu.

W kolejnych startach wyszła zabawa z nawigacją na dłuższym dystansie, w tym Pieszych Maratonach na Orientację. Była Kaszubska Włóczęga z fajną atmosferą i interesującymi punkami (1 msc), Borowiacki z inspirującymi burzami (2 msc), Grassor ze niezapomnianymi podziemiami MRU (2 msc), Azymut Orient w okolicach Osia (1 msc), Czarna Cobra z wcześniejszą wycieczką rowerową, powrotem do bazy po czołówkę i późniejszym lekkim osłabieniem na trasie (4 msc). Następnie już we wrześniu była Warownia z podwójnym 1 miejscem (TZ i TTT). Na trasie TTT były problemy z PK1 (miejsce na szybkie znalezienie lampionu) i odpuściłem 2 punkty, z czego jeden okazał się najgorszym na trasie – widać opłacało się, szczęście cały czas mi dopisywało.
Później nadszedł wariacki październik, który skończył się na początku listopada ;) Po drodze pełno startów, czasem po 2, dłuższy i krótszy, w ciągu weekendu. Wszystko rozpoczęło się Krzaczorem (11 października), na którym udało się wykręcić niezły czas, ale trójmiejskie przewyższenia dały w kość, odpocząłem dopiero w drugiej połowie listopada. Następnie 48. Harpagan w Lipuszu i start na trasie mieszanej. Część piesza na spokojnie, ale w dobrym tempie, znów po dogadaniu się z Krzyśkiem (po raz kolejny rozbił wszystkich na TP100 – szaleniec ;P ), końcówka pokonana pieszo. Później bardzo udany rower, z licznikiem który wyręczył mnie z liczenia odległości ;) i ciągłą myślą o tym, że innym tez musi się jechać całkiem dobrze i trzeba grzać do przodu. Do tej pory, nie wiem jakim cudem, udało się pobić rekord tej trasy – 12 h 14 min. To akurat był zupełny przypadek.

Następnie, po wspaniałych wspomnieniach z zeszłego roku, przyszedł czas na GEZnO, tym razem z bazą w Hańczowej, w ukochanym Beskidzie Niskim. Nie mogło mnie tam zabraknąć. Start trochę na wariata, parę znalazłem dopiero na 3 tygodnie przed startem, czyli w zasadzie w środku „normalnych” przygotowań do tego typu imprezy. Sławek D. okazał się być rewelacyjnym partnerem do tego typu wyryp, strasznie twardy człowiek. Może zabrakło mu nieco wybiegania, ale wszystko nadrabiał psychiką. Na trasie były wspaniałe widoki, znajome okolice, nieodwiedzone wcześniej atrakcje i aż przesadnie dobra pogoda, jednym słowem: bajka. Było wszystko to czego można było oczekiwać po dłuższym biegu górskim. Udało się zrealizować cel maksimum, czyli podium. Zajęliśmy rewelacyjne 3 miejsce,  ale nie było łatwo.

Ostatnie tygodnie to natomiast głównie odpoczynek przed Darżlubem. W bazie, zarówno przed jak i po, można się było wyszaleć, jeżeli chodzi o robotę fizyczną – dobry odpoczynek dla psychiki. W tym roku, po udanym sezonie, bardziej zależało mi na nim na poprawieniu paru błędów. Generalnie brakowało mi trudnych nawigacyjnie startów w nocy i to było widać na pierwszych kilku punktach tegorocznej trasy ekstremalnej, o których wolałbym więcej nie wspominać, według wstępnych wyników złapałem tam 2 stowarzysze.

EDIT: Zakończenie roku wypadło na Harcach Prezesa, po dłuższym spacerze w dobrym towarzystwie udało się wygrać z resztą startujących.

Cały sezon podobnie jak zeszłoroczny pod znakiem „błędy i wyniki jak nigdy”. Poprawiłem szybkość biegu, w pewnym zakresie także wytrzymałość, która nadal jest moim problemem. Cały czas pojawiały się błędy w nawigacji, które w szczególności wychodziły nocą. Widać braki w nawigacji podczas biegu, nowy kompas nieco pomógł, ale trzeba się jeszcze podszkolić w jego skutecznym wykorzystaniu. Generalnie, jeżeli chodzi o technikę, to jest co poprawiać, gorzej może wyglądać poprawianie wyników, bo ten sezon był pod tym względem zaskakująco rewelacyjny.

Jakie są plany na kolejny sezon? Po tak udanym roku sam już nie wiem czy kolejny może być lepszy. Nie za bardzo wiem jak do tego podchodzić, bo cóż mogę dodać? To mógł być jeden z lepszych sezonów w moim życiu. Pomijając te wszystkie refleksje, w przyszłym roku chciałbym przede wszystkim czerpać z tego wszystkiego jak najwięcej przyjemności. Nie chciałbym się też cofnąć w rozwoju.


Data
Nazwa
Miejsce startu
Zajęte miejsce
Nominalna długość trasy
19/12/2014
Harce Prezesa
Gdańsk Oliwa
1
20 km (po prostej)
6/12/2014
XXXIX Darżlub
Kartuzy
1 ?
25 km (po prostej)
8/11/2014
XIII GEZnO
Hańczowa
3
40+37 km
26/10/2014
III Bąbel
Gołębiewo
3
krótka
25/10/2014
III Sukkub
Nowy Dwór Wejherowski
3
25 km (po prostej)
19/10/2014
II Cool-InO
Otomin
1
krótka
18/10/2014
48 Harpagan
Lipusz
1
50 km (bieg) + 100 km (rower)
11/10/2014
Krzaczor
Sopot - Wielka Gwiazda (TPK)
1
wyszło 46 km
4/10/2014
Harce
Brzuśce - Leśnictwo Bukowiec
4
zrobione 26 km
13/09/2014
II Warownia - TTT
Lniano
1
wyszło 45 km
13/09/2014
II Warownia - TZ
Lniano
1
wyrobione 26 km
7/9/2014
KaczorIno
Gdańsk - Jaśkowa Dolina
3
krótka
24/08/2014
Czarna Cobra
Rosnowo k. Koszalina
4
nieco ponad 40 km
26/07/2014
Azymut Orient
Brzeziny (k. Żuru)
1
50 km
21/06/2014
XII Grassor
Lubrza
2
50 km (wyszło ponad 65)
25/05/2014
XIV Borowiacki
Karsin
2
>50 km
18/05/2014
AlpInO
Sopot - Dolina Świemirowska
1
krótka
17/05/2014
Kaszubska Włóczęga
Potęgowo (Linia)
1
23 km (po prostej)
11/4/2014
47 Harpagan
Bożepole Wielkie
3
100 km
5/4/2014
Wiosenny Tułacz
Bożepole Wielkie
1
50 km
23/02/2014
III AnO Maciora
Sopot Brodwino
7
krótka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz