To była moja trzecia wizyta w tym miejscu. Za pierwszym razem byłem tu w latach 90-tych z wycieczką szkolną, wtedy trwała jeszcze budowa, zresztą nie interesowały mnie takie klimaty. Kolejna wizyta nastąpiła zupełnie przypadkiem, co w przypadku tak dużej budowli może nieco dziwić, ale na starej mapie jest to zwykłą leśna dolinka z rzeczką. Zbierałem lampiony po Darżlubie i przypadkiem podebrałem komuś punkty z tego rejonu. Miejsce okazało się bardzo intrygujące, w ostatnich kilkunastu latach "budowa" stoi i natura odbiera co jej i teren dość mocno dziczeje. Nie było innej możliwości jak wrócić tu z aparatem i MATNIA w pobliskim Chmielnie była do tego doskonałą okazją.
Historia tego miejsca jest związana z biznesmenem Piotrem Kazimierczakiem, który na początku lat 90-tych rozpoczął budowę tego przedziwnego tworu. Niestety problemy finansowe spowodowały zahamowanie prac i późniejsze ich zaniechanie. Po roku 2000 inspektorat budowlany zakazał prac na tej "wiecznej" budowie i od tego czasu zamek stanowi jedną z większych okolicznych atrakcji turystycznych.
Sama budowla charakteryzuje się monumentalnością i przepychem, co widać już na niedokończonej budowie. Kilka wieżyczek, własna kaplica i basen, ogromny pusty staw przed budynkiem oraz mnóstwo pokoi ułożonych w sposób zamkowy to tylko niektóre ze zwariowanych założeń tego miejsca. Na każdym kroku widać przepych np. sporo pomieszczeń posiada nieukończone stropy kasetonowe. Jest to bardzo interesujące miejsce, które jest w bardzo dobrym stanie technicznym - widać już dziury w dachu i górne kondygnacje powoli niszczeją. Wspaniały jest także widok tych wszystkich drzew i krzaków, które powili zbliżają się do samego zamku. CO będzie dalej z ta budowlą? Tego jeszcze nie wiemy, ale w takim miejscu ma ona duży potencjał, póki co jako nietypowa atrakcja turystyczna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz